Cześć!
Niejednokrotnie wspominałam o tym, jak bardzo lubię wszelkie pasty na kanapki, smarowidła, musy itp. W dzisiejszym wpisie pojawi się pasta, która powstała w mojej kuchni zupełnie przypadkowo, w przypływie tzw. czyszczenia lodówki :)
Jestem wielką fanką wykorzystywania wszystkich produktów do końca i nie lubię marnowania jedzenia. Jeśli wiem, że czegoś nie jestem w stanie przejeść - mrożę lub wekuję albo... zapraszam rodzinę :) Wszyscy są zadowoleni!
Do wykonania tej pasty zużyłam:
- pół awokado
- 2 łyżeczki czerwonej pasty curry
- około 100 gramów ugotowanego batata
- przyprawy i sól oraz pieprz do smaku
Awokado jadłam samodzielnie do innego śniadania i połowa samoistnie została w lodówce, batat ostał mi się z przygotowywania placuszków gryczanych, a czerwona pasta curry to must have w mojej lodówce, ona akurat też była na wykończeniu.
Wszystkie składniki umieszczam w malakserze z ostrzem "S". Całość blenduję na gładką masę. Ważne, aby awokado było naprawdę dojrzałe, właśnie wtedy powstanie nam maślana konsystencja. Do własnych upodobań dodaję sól oraz pieprz.
Tutaj, tak jak w przypadku przygotowywania niemal wszystkiego, co trzeba zblendować, liczy się cierpliwość i duża moc blendera :) Po kilkukrotnym zebraniu pasty ze ścianek i kilkukrotnym blendowaniu otrzymujemy gładką pastę. Jeśli zostanie gdzieś jakaś grudka, kawałeczek batata czy awokado nie trzeba się przejmować.
Tak przygotowaną pastę wsadzam do słoiczka i przechowuję w lodówce do tygodnia. Pasta idealnie nadaje się jako smarowidło na kanapki, dodatek do wytrawnych naleśników, placuszków. Jest lekko pikantna w smaku, równoważy to słodycz batata, a awokado nadaje całości niesamowitej konsystencji.
To jak, wypróbujesz ten przepis?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz