Cześć!
Witam Was po sporej przerwie w postach na blogu. Wszystko ma swój czas, więc oto jestem ponownie :)
Mam nadzieję, że Wasze święta były udane pod kątem wypieków, spędzenia wolnego czasu. Mam nadzieję, że wszystkie prezenty były trafione i jesteście zadowoleni.
W mojej kuchni nie było dużego szaleństwa w tym roku, ponieważ spotykaliśmy się z małym gronie. Na te święta przygotowałam drożdżówki z makiem. Udało mi się nawet samodzielnie przygotować masę makową - jest to o wiele, wiele prostsze, niż wcześniej myślałam. Od tej pory zawsze będę przygotowywać ją w domu - nie jest to zajęcie czasochołonne, ale daje dziką satysfakcję z możliwości dopasowania jej do siebie. U mnie np. nie pojawiają się rodzynki, a jedynie suszona żurawina.
Tradycyjnie nie mogło zabraknąć pierniczków/kruchych ciasteczek. W tym roku pierniczki upiekłam tylko raz, za to dwie blachy ciasteczek imbirowych. Chciałam spróbować czegoś innego i oto są. Kruche, lekko korzenne, ale nadal z mocno wyczuwalnym imbirem. Jeśli ktoś gustuje w takich smakach to będzie dla niego idealne rozwiązanie na kruchą przekąskę.
A tutaj mały backstage z przygotowywania ciasteczek. W te święta postawiłam na spokój ducha i nie stresowanie się przygotowaniami. Myślę, że wyszło mi to całkiem nieźle, mimo, że drożdżówki z makiem wykonywałam po raz pierwszy - niebo w gębie.
W Wy? Co ciekawego piekliście na te święta? Może pojawiło się u Was coś nowego? Zostaliście przy tradycyjnych przepisach czy może eksperymentowaliście?