wtorek, 25 czerwca 2019

Cześć!

Mam dzisiaj dla Was przepis na chleb gryczany, który robi się bez większego bałaganu w kuchni, więc przepis powinien przypaść do gustu osobom, które nie lubią marnować swojego czasu na sprzątaniu :)


Zobaczcie, jak pięknie mi wyrósł - bardzo podoba mi się to, jak podczas wyrastania pracowało ciasto! Chleb jest w 100% bezglutenowy także świetnie sprawdzi się dla osób na diecie bezglutenowej lub z nadwrażliwością na gluten.

Do przygotowania tego przepisu potrzebujesz:

  • około 400 gramów mąki gryczanej
  • 1 łyżeczkę soli
  • 3 łyżki nasion chia
  • 7g suchych drożdży
  • 1 łyżkę cukru brązowego
  • około 450 ml ciepłej wody
  • ulubione dodatki w postaci ziaren: u mnie nasiona słonecznika i pestki dyni (kilka łyżek)

Wszystkie suche składniki (oprócz ziaren) umieszczamy w sporej misce, aby było łatwiej nam mieszać. Mąkę przesiewamy, dodajemy sól, cukier, drożdże i nasiona chia. 


Suche składniki łączymy ze sobą. W międzyczasie przygotowujemy ciepłą wodę. Pamiętajcie, by nie była ona za gorąca - w przeciwnym razie zniszczy nam drożdże i chleb nie wyrośnie.


Do miski z suchymi składnikami na chleb gryczany wlewamy ciepłą wodę. Całość mieszamy aż do połączenia składników. Gdy składniki będą pięknie połączenie wmieszaj w nie pestki dyni, słonecznika, czy co tam jeszcze lubisz :) Ciasto będzie miało dość lejącą formę, ale nie należy się tym przejmować - dajmy mu czas na wyrośnięcie. Tak przygotowane ciacho przykrywamy bawełnianą ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na około 50 minut.


Po tym czasie foremkę na chleb (typową keksówkę) smarujemy tłuszczem - u mnie olej kokosowy i obsypujemy np. płatkami owsianymi. Masę wlewamy do tak przygotowanej keksówki i ponownie przykrywamy oraz odstawiamy do ciepłego miejsca do wyrośnięcia na około 20 minut.

Rozgrzewamy piekarnik do 200° C, u mnie grzanie góra dół, pod koniec pieczenia już tylko dół. Wsadzamy foremkę do piekarnika i ustawiamy czas pieczenia na 15 minut. Po tym czasie zmniejszamy temperaturę do 190° C i pieczemy 15-20 minut.


U mnie góra nawet się nie zarumieniła, a chlebek był już gotowy. Dlatego pamiętajcie, że zawsze z powodzeniem możecie ciasto sprawdzić patyczkiem. Suchy patyczek - chlebek/ciasto gotowe! Po upieczeniu bochenka wyciągnij go z foremki i ustaw na kratce, aby wystygł. 


Najlepiej smakuje jeszcze tego samego dnia - skórka jest chrupiąca, środek miękki i wilgotny, ale chlebek nie kruszy się! Myślę, że dla osób z problemami żołądkowymi po glutenie takie rozwiązanie może okazać się bardzo przydatne i wygodne. W tym przepisie długi jest jedynie proces oczekiwania na kolejne czynności, ale jeśli akurat ktoś spędza trochę czas w domu, np. późnym popołudniem, to nie ma problemu.


Góra, skórka chleba u mnie wyglądała właśnie tak. Lekko popękała, ale w niczym to nie przeszkadzało! Nawet podczas krojenia nie było większych problemów :)

To teraz zrobić zapasy i brać się za pieczenie!

Na moim blogu już wcześniej pojawił się przepis na bułki orkiszowe (tutaj) i bezglutenowe bułki w innej odsłonie (tutaj). Sprawdzajcie i korzystajcie! 

czwartek, 13 czerwca 2019

Cześć!

Dzisiaj mam dla Was coś, co totalnie zadowoliło moje podniebienie. Ciasto jest szybkie w wykonaniu, mega tanie i nie zostaje po nim wcale taki duży bałagan :) Mam nadzieję, że macie u siebie zapas świeżych truskawek i małą ilość rabarbaru! Zaczynamy! 


Ciasto bezglutenowe z truskawkami jest puszyste, słodko-kwaśne, idealne do popołudniowej kawy czy herbaty. Mam nadzieję, że lubicie takie połączenia smaków?

Do przygotowania tego ciasta będą Wam potrzebne:
  • 2 jajka
  • 50 ml oleju (u mnie rzepakowy)
  • około 40-50 gramów cukru
  • łyżeczka proszku do pieczenia
  • 60 g mąki ryżowej
  • 60 g mąki ziemniaczanej
  • 2 łyżki jogurtu naturalnego/kwaśnej śmietany/jogurtu roślinnego
  • garść pokrojonych w plasterki truskawek oraz mała łodyżka rabarbaru


Na starcie wybieramy tortownicę - u mnie ze średnicą około 22 cm. Ale proponuję wziąć nieco mniejszą, bo moje ciasto wyszło dość płaskie, może być także keksówka!


Papier w foremce nacieram lekko olejem (u mnie olej kokosowy). Wszystko po to, aby później ciasto bez problemu odeszło od foremki a dodatkowo nie przypaliło się.


Truskawki myję, obieram z szypułek, kroję w paseczki. Obecnie jest sezon na truskawki, więc bardzo polecam Wam się w nie zaopatrzyć, bo mimo wszystko tego smaku nie da się porównać do tych truskawek ze sklepu! Wypatrujcie na pobliskim bazarku kogoś, kto sprzedaje truskawki w kobiałkach i może zróbcie zapasy na zimę? :) Ja mam taki plan!


W jednej misce mieszam razem mąki i proszek do pieczenia. Mieszam dokładnie, do połączenia się składników.



Białka oddzielamy od żółtek. Żółtka ucieramy w osobnym naczyniu z cukrem na jasną masę - tutaj potrzebna jest odrobina cierpliwości oraz siły, ale Wasz wysiłek z pewnością się opłaci! Do utartych żółtek z cukrem dodajemy olej i dalej przez chwilę ucieramy. Do masy dodajemy 2 łyżki jogurtu/śmietany i dokładnie mieszamy.


Białka ubijamy na sztywną pianę. Pamiętajcie, aby sprawdzić, czy piana na pewno jest dobrze ubita. Gdy jesteście pewni - obróćcie naczynie do góry nogami. Jeśli nic nie wypłynie, nie spadnie - piana została ubita idealnie.


Do mąki dodajemy masę z utartymi żółtkami i jogurtem, mieszamy dokładnie do połączenia składników. Następnie łyżką dodajemy ubite białka i delikatnie mieszamy całość.


Takie połączenie nada ciastu puszystości i sprawi, że całość pięknie nam wyrośnie.


Powstałą masę przelewamy do formy wyłożonej papierem do pieczenia. Na górze układamy pokrojone w plasterki truskawki. Ciasto jest na tyle sztywne, że truskawki nie zatopią się. Nie wiem, jakby to wyglądało, gdyby truskawki były w całości, ale pewnie i taką wersję uda mi się wykonać :) Pomiędzy truskawkami umieściłam jeszcze kilka kawałków rabarbaru dla wyrównania smaku, trochę kwaskowatości przy takim słodkim cieście z pewnością się przyda!


Ciasto wsadzamy do rozgrzanego do 180° C piekarnika na około 30 minut. Po tym czasie uchylamy lekko piekarnik, ale nie wyjmujemy ciasta. Gdy temperatura lekko zejdzie, wyciągamy ciasto i czekamy aż ostygnie do końca. Przyznam szczerze, że nawet lekko ciepłe jest mega pyszne! Gwarantuję, że ten przepis z pewnością przypadnie Wam do gustu, tym bardziej, że wykorzystujemy tutaj owoce sezonowe, do których każdy z nas ma dostęp! :)

Smacznego!