piątek, 6 lipca 2018

Orkiszowe bułeczki - miękkie, z chrupiącą skórką

Kto z Was nie lubi unoszącego się w powietrzu zapachu świeżo upieczonych bułeczek? A w dodatku takich, które można jeść bez wyrzutów sumienia?

Dzisiaj na blogu mam dla Was przepis na szybkie i przepyszne bułeczki orkiszowe, którymi zachwycała się moja rodzinka. Mam nadzieję, że bułeczki Wam także przypadną do gustu i rozsmakujecie się w domowych wypiekach.


Orkisz jest wspaniałym źródłem białka - to dobra wiadomość dla wszystkich osób, które trenują i liczą na rozbudowę mięśni. Mąkę orkiszową często wykorzystuje się do pieczenia chlebków, bułeczek. Orkisz ma lekko orzechowy posmak, dlatego nawet mało przyprawiony chleb czy bułeczki będą świetnie smakowały.

Orkisz sam w sobie dobrze wpływa na nasze zdrowie, dlatego zaleca się go włączyć do codziennej diety. Dlaczego?

  • wykazuje działanie antybakteryjne
  • daje poczucie nasycenia
  • obniża poziom cholesterolu we krwi
  • wzmacnia narządy zmysłów
  • ma w sobie zdrowe nienasycone kwasy tłuszczowe

Bułeczki robi się ekspresowo, w 30 minut i gotowe! Gwarantuję, że będą smakowały nie tylko Tobie, ale także mężowi/chłopakowi/mamie/tacie/dzieciom! Fajna alternatywa dla sklepowych bułek, których skład nie zawsze możemy zmonitorować!

Lista składników na 8 bułeczek:

400 gramów mąki orkiszowej jasnej (u mnie typ 550)
100 gramów mąki orkiszowej pełnoziarnistej
40 gramów świeżych drożdży
40 gramów oleju
220 gramów ciepłej wody
szczypta cukru
łyżeczka soli
1 roztrzepane jajko do posmarowania bułeczek
ulubione ziarna do posypania wierzchu bułeczek (np. sezam, pestki dyni, słonecznik, siemię lniane)


Wszystkie składniki umieszczam w naczyniu. W tym czasie rozgrzewam piekarnik do 200° C, bez termoobiegu, góra-dół.


Ciasto wyrabiam przez kilka minut aż do otrzymania jednolitej masy (wszystko musi być dobrze rozprowadzone, zwłaszcza drożdże).


Blachę wykładam papierem do pieczenia. Ciasto dzielę na osiem równych części i formuję kuleczki. Układam je na papierze. Roztrzepuję jajko i silikonowym pędzelkiem nakładam na bułeczki. Pomoże nam to przykleić wszystkie ziarna.


W moim przypadku był to sezam, nasiona chia, siemię lniane oraz mieszanka ziół greckich - taki aromat lubię najbardziej!


Bułeczki wsadzam do rozgrzanego piekarnika i zostawiam tam na około 30 minut. Niepozorne małe kulki ciasta szybko zmieniają się w piękne, wyrośnięte bułeczki.


Po upieczeniu nie wyciągam ich od razu z piekarnika. Uchylam lekko drzwiczki od piekarnika i czekam aż trochę przestygną. Skórka jest chrupiąca, środek miękki i o pięknym zapachu. Nic, tylko robić!

To jak? Zabierasz się za poznawanie nowych smaków i upieczenie swoich pierwszych bułeczek?

1 komentarz: