poniedziałek, 19 marca 2018

Domowe sushi - wcale nie takie trudne!




Cześć! W weekend miałam okazję pierwszy raz w życiu robić domowe sushi. Cały tydzień zbierałam potrzebne mi składniki, by w końcu poeksperymentować trochę w kuchni. Powiem Wam tylko tyle - warto! Nawet nie dla samego smaku (który jest nieziemski), ale także dla doświadczenia i nowych umiejętności. 

Tutaj nie odkryję niczego nowego - ryż jest najważniejszy, jego przygotowanie zajmuje sporo czasu, więc jeśli możecie, zacznijcie sobie wszystko przygotowywać rano. Ryż do sushi jest krótkoziarnisty i klejący, sposoby jego przygotowania znajdziecie na wielu stronach internetowych, z których ja też osobiście korzystam, więc nie będę tutaj przepisywać. 


Ważne, żeby przed zabraniem się do robienia sushi ryż był całkowicie ostudzony!


My zrobiliśmy najpopularniejszą wersję sushi - maki. Do tego wykorzystaliśmy:

-prasowane algi (nori)
-świeżego ogórka (z wydrążonym środkiem)
-1 dojrzałe awokado (obrane i pokrojone w paski)
-płat wędzonego łososia
-krewetki
-paluszki surimi
-kiełki
-pastę wasabi (w proszku)



Matę bambusową do sushi znajdziecie w każdym większym sklepie - to jednorazowy wydatek a na pewno po zrobieniu sushi będziecie mieli ochotę na więcej.

Przed rozpoczęciem nakładania ryżu na płatach nori moczymy ręce, by ryż nie przyklejał się do palców i dłoni. Ryż rozkładamy równomiernie, tak, by lekko prześwitywały przez niego algi. Na końcu nori zostawiamy kawałek bez ryżu (do późniejszego sklejenia całości). W dolnej części nori układamy wybrane składniki: pokrojonego w cienkie paski ogórka, awokado, łososia i kiełki. W innej wersji układamy ogórka, krewetki i kiełki, w kolejnej odsłonie wykorzystujemy paluszki surimi oraz awokado. Kombinacje są dowolne i właśnie to w sushi lubię najbardziej! 


Gdy wszystkie składniki mamy już ułożone na macie zabieramy się za rolowanie. Przyznaję się bez bicia, że przed swoim pierwszym sushi wiele razy oglądałam filmiki, jak inni się do tego przygotowują - było mi później prościej zrozumieć cały proces - polecam Wam tę samą technikę. Rolowanie sushi wymaga minimalnych zdolności manualnych, całość powoli zawijamy, tak, by składniki pozostały w środku, nori wraz ze składnikami zawijamy na przód, a matę do siebie, do góry. Całość dość mocno ściskamy, tak by składniki się połączyły. Gotowy "baton" kroimy zdecydowanymi ruchami bardzo ostrym nożem i przekładamy np. na talerz czy lakierowane deseczki. 



Serwujemy z młodym imbirem, który pomaga nam oczyścić smak po poprzedniej wersji sushi i przejść do następnej, oraz z pastą wasabi, która nadaje całości pikantności i ostrości. W połączeniu z sosem sojowym całość smakuje wręcz idealnie - naprawdę warto zrobić domowe sushi. 




Ciekawostka - sushi można z powodzeniem jeść nie tylko pałeczkami, ale także palcami! 



Robiliście kiedyś domowe sushi, czy raczej stawiacie na profesjonalizm restauracji? Jakie były Wasze pierwsze wrażenia z tym przysmakiem?

2 komentarze: